Czy wyniki głosowania zostały nieprawidłowo zliczone? Wyjaśni to spór o wyniki wyborów w Wałbrzychu. 11 kwietnia 2024 roku pojawiły się pierwsze kontrowersje dotyczące wyników wyborczych w Wałbrzychu.
Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 3 stał się centrum debaty politycznej po tym, jak rzecznik prezydenta miasta, Edward Szewczak, zgłosił oficjalny protest wyborczy.
Problemy z liczeniem głosów
Według oficjalnych wyników ogłoszonych przez Państwową Komisję Wyborczą, w obwodowej komisji wyborczej numer 26 przy ulicy Tytusa Chałubińskiego, kandydat Prawa i Sprawiedliwości, Tomasz Maciejowski, zdobył 415 głosów, co stanowi 75,73% wszystkich głosów.
Tymczasem Roman Szełemej, ubiegający się o reelekcję na stanowisko prezydenta miasta, otrzymał 96 głosów, co przekłada się na 17,52% głosów.
Prośba o ponowne liczenie głosów
Szewczak poinformował, że relacje członków komisji wyborczej oraz lokalnych obserwatorów nie zgadzają się z oficjalnymi wynikami.
Z ich relacji wynika, że to Szełemej miał być faktycznym zwycięzcą głosowania. „Najprawdopodobniej doszło do błędu przy wpisywaniu wyników do systemu,” zaznacza rzecznik prezydenta Wałbrzycha.
W odpowiedzi na te niepokojące sygnały Szewczak złożył formalny protest wyborczy i wezwał do ponownego przeliczenia głosów w kontrowersyjnej komisji.
„Składamy protest wyborczy i prosimy o ponowne policzenie głosów”
powiedział rzecznik, podkreślając znaczenie przejrzystości i uczciwości w procesie wyborczym.
Sytuacja w Wałbrzychu staje się punktem zapalnym w debacie o wiarygodności procesów wyborczych w Polsce. Spór ten rzuca światło na potrzebę reform i zwiększenia nadzoru nad sposobem przeprowadzania i dokumentowania wyborów.